Dzisiejszy wpis ma dość przewrotny tytuł. Ofiara wypadku? ze znakiem zapytania? Impulsem do jego napisania był komentarz mec. Iwo Klisza – prowadzącego blog o spadkach – pod ostatnim moim wpisem. W mojej praktyce adwokackiej spotykam się z różnymi sytuacjami: zatrważającymi, śmiesznymi, dziwnymi, nieprawdopodobnymi. Dziś chcę opowiedzieć Wam o jednej z nich. Niestety, bardzo smutnej i przykrej…
Ofiara wypadku
Gdzieś w Polsce, późną nocą, poza obszarem zabudowanym, został potrącony przez samochód osobowy mężczyzna. Szedł poboczem. Był nietrzeźwy. Badanie krwi pobranej ze zwłok dało wynik 3 promile alkoholu. Organy ścigania ustaliły, że do wypadku doprowadził wyłącznie pieszy, który z pobocza wytoczył się (wszedł) wprost pod jadące auto. Skutkiem tego było umorzenie postępowania. Zmarły nie miał rodziny prócz siostry, z którą był bardzo związany. Pani ta, przytłoczona rozpaczą po stracie jedynej bliskiej osoby, nie kwestionowała umorzenia. Nie spodziewała się jednak co może ją jeszcze spotka.
Przyjęcie spadku
Pani zdecydowała się przyjąć spadek po zmarłym bracie. Ku jej zdziwieniu i rozpaczy kierowca, który uderzył w pieszego, wystąpił przeciwko niej na drogę sądową. Domagał się zapłaty zadośćuczynienia oraz odszkodowania za zniszczony samochód. Na szczęście w pozwie powołał się tylko na postanowienie o umorzeniu postępowania i jego uzasadnienie. Nie skorzystał z możliwości powołania wniosków celem udowodnienia winy zmarłego.
Jaki jest morał tej opowieści?
Sprawcą wypadku może być też uczestnik ruchu inny niż kierujący pojazdem mechanicznym. Pieszy, rolkarz, powożący wozem konnym. Niezależnie od swojego statusu odpowiada wtedy za szkody wyrządzone innej osobie. Jest to dotkliwe zwłaszcza gdy sprawca należy do tej grupy uczestników ruchu, która nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia OC.
Tak więc czasem warto nie poddawać się i walczyć do końca.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }